Niska samoocena a bycie w związku

Kasia w swoim cyklu „Jak kochają neurotycy” opisywała związki osób lękowych oraz występujące w nich najczęściej problemy. Jedną z wielu trudności, z którą borykają się osoby tego rodzaju jest niska samoocena. To szerokie pojęcie; przez niską samoocenę rozumiem tutaj splot wzajemnie powiązanych:

  • myśli krytycznych na swój własny temat,
  • wyobrażeń dotyczących własnej porażki,
  • emocji lęku oraz wstydu,
  • wzorców zachowania polegających na wycofywaniu się z trudnych sytuacji.

Osoby z niską samooceną starają się ukryć swoją słabość i dokładają wielu starań, by uchodzić za jednostki silne. Jednocześnie bardzo chcą wejść w związek z kimś, kto mógłby zaopiekować się nimi; rozpaczliwie potrzebują kogoś, od kogo mogą „pożyczyć” trochę siły. Bardzo często jednak zdarza się, że taki obiekt westchnień… sam jest neurotykiem. On również ma niską samoocenę i stara się uchodzić za silnego. W ten właśnie sposób ludzie zauraczają się swoimi własnymi maskami, nie zauważając na poziomie świadomym, że oboje są tak samo lękowi, niepewni i nieufni oraz nastawieni na „branie”, a nieumiejący tak naprawdę „dawać”.

Jak taka relacja rozwija się dalej? Można się domyślić, że prędzej czy później pojawi się rozczarowanie. Partnerzy odkryją, że nie są wcale tacy silni oraz, że pod wieloma względami różnią się między sobą. To z kolei budzi kolejne lęki – tym razem przed rozstaniem. Wobec tego partnerzy decydują się przyjąć strategię: „Muszę zadowolić ją/jego. Dzięki temu mogę być akceptowany/a. Nie mogę dać po sobie poznać, że jestem niczym, by nie zostać odrzuconym.”. Innymi słowy, między dwojgiem ludzi powstaje niepisany pakt wzajemnej zależności.

W ten oto sposób dwie osoby dążą do „zlania się ze sobą”. Wszelka odmienność (naturalna przecież!) nie jest mile widziana. W związku z tym partnerzy decydują się maskować  swoje potrzeby, prośby, różnice. Komunikacja między nimi zostaje zaburzona, autentyczność jest zawoalowana w imię bycia razem. To spora cena.

Jak to wygląda w rzeczywistości? Terapeutka Virginia Satir, w jednej ze swoich prac podaje zestawienie różnic w komunikacji między parą neurotyczną a „funkcjonalną” (nie-neurotyczną) na przykładzie banalnej sytuacji: dwie osoby (On i Ona) chcą wyjść razem coś zjeść. On woli zjeść hamburgera, Ona – kurczaka. Jak ten dylemat rozwiązują pary neurotyczne? Na przykład:

  • jedna osoba może podporządkować się drugiej i cierpieć skrycie z tego powodu;
  • mogą odłożyć podjęcie decyzji (strategia ucieczki) i nie zrobić nic;
  • mogą zwodzić się: „I to i to jest jedzeniem, chodźmy więc na kurczaka”;
  • mogą podważać stanowisko drugiej osoby: „Tak naprawdę to wiem, że nie lubisz kurczaka”;
  • mogą oskarżyć się lub ocenić: „ Nigdy nie robisz tego, co chcę. A ja dla ciebie robię wszystko!”

We wszystkich tych przykładach widoczny jest wspólny mianownik – założenie pt. „Jeśli mnie naprawdę kochasz, zrobisz to co, chcę”. Inne założenia w tego rodzaju związkach, to: „Powinniśmy myśleć tak samo o wszystkim”, „Powinniśmy czuć się tak samo i pragnąć tego samego”. Oczywiście, na dłuższą metę prowadzi to do kolejnych rozczarowań i frustracji.

Dla odmiany – przykłady na to, jak ten sam konflikt można rozwiązywać w bardziej zdrowy sposób:

  • można poprosić wprost: „Proszę, chodźmy na hamburgera”;
  • można zaproponować decydowanie na zmianę: „OK, teraz chodźmy na kurczaka, ale następnym razem idziemy na hamburgera”;
  • można poszukać rozwiązania satysfakcjonującego oboje: „Poszukajmy restauracji w której podają i hamburgery i kurczaki”;
  • można poszukać okoliczności, które na ten moment są ważniejsze niż własne pragnienia: „Restauracja z hamburgerami jest bliżej, a skoro trochę się spieszymy, chodźmy tam”;
  • można pogodzić swoje upodobania z pragnieniem bycia razem: „Rozdzielmy się zatem – ty idziesz na kurczaka, ja na hamburgera i spotkamy się za godzinę”.

Takie strategie wymagają jednak dobrej samooceny, braku przymusu zależności, umiejętności otwartej komunikacji, tolerancji dla odmienności potrzeb drugiej osoby. Na szczęście, można tego wszystkiego się nauczyć, na przykład na terapii 🙂

…Albo podczas zajęć na grupie psychoedukacyjno-rozwojowej „Miłośnik psychologiczny”. Zapraszamy, szczegóły w linku poniżej.

http://www.blizej.com.pl/psychoedukacja.html

ZAPRASZAMY!

Tomek Grabiec

engaged couple holding on hands - view from backside

Dodaj komentarz